"Zatem odejdź, wsiądź do pociągu i odjedź, bo nawet jeśli nie odjedziesz, to i tak odejdziesz... " V.M.
sobota, 12 maja 2012
......
Swoje samopoczucie tłumaczyła pogodą. Wygodne, prawda ? Mimo iż starała się znajdować sobie coraz to nowe zajęcie, jej myśli wciąż były skierowane ku niemu. Nie mogła zapomnieć. Całe mieszkanie aż lśniło czystością. Niby niechcący upuściła na podłogę kubek z herbatą. Znalazła kolejną rzecz którą mogła się zająć. Ale i to nie pomogło. Zachowywała się przerażająco spokojnie. Nic nie mówiła, zdradzały ją jedynie oczy. Tylko one pomimo uśmiechu miały ochotę płakać. Przepełnione smutkiem patrzyły na każdą, nieznajomą twarz z tęsknotą , tęsknotą za nim. Kiedy sprzątała potłuczone na kawałki szkło, usłyszała dźwięk swojego telefonu. Wiadomość od ... Nie, to nie był ten na którego czekała. To tylko kolega który od kilku dni próbował złapać z nią jakiś kontakt. Jednak ona nie miała ochoty na spotkania z jakimkolwiek chłopakiem. Kolejna wiadomość, tym razem nawet nie pomyślała o obiekcie wędrującym gdzieś, w jej głowie. A tu niespodzianka, odezwał się. Przecież nie musiał. Z pełnym satysfakcji uśmiechem na ustach olała go i to co ma jej do powiedzenia. Napełniała się uczuciem wygranej. Czuła, że teraz, kiedy ponownie mu zależy to ona ma ostatnie słowo...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz