sobota, 12 maja 2012

......

Swoje samopoczucie tłumaczyła pogodą. Wygodne, prawda ? Mimo iż starała się znajdować sobie coraz to nowe zajęcie, jej myśli wciąż były skierowane ku niemu. Nie mogła zapomnieć. Całe mieszkanie aż lśniło czystością. Niby niechcący upuściła na podłogę kubek z herbatą. Znalazła kolejną rzecz którą mogła się zająć. Ale i to nie pomogło. Zachowywała się przerażająco spokojnie. Nic nie mówiła, zdradzały ją jedynie oczy. Tylko one pomimo uśmiechu miały ochotę płakać. Przepełnione smutkiem patrzyły na każdą, nieznajomą twarz z tęsknotą , tęsknotą za nim. Kiedy sprzątała potłuczone na kawałki szkło, usłyszała dźwięk swojego telefonu. Wiadomość od ... Nie, to nie był ten na którego czekała. To tylko kolega który od kilku dni próbował złapać z nią jakiś kontakt. Jednak ona nie miała ochoty na spotkania z jakimkolwiek chłopakiem. Kolejna wiadomość, tym razem nawet nie pomyślała o obiekcie wędrującym gdzieś, w jej głowie. A tu niespodzianka, odezwał się. Przecież nie musiał. Z pełnym satysfakcji uśmiechem na ustach olała go i to co ma jej do powiedzenia. Napełniała się uczuciem wygranej. Czuła, że teraz, kiedy ponownie mu zależy to ona ma ostatnie słowo...

piątek, 11 maja 2012

....

Dzień totalnie pozytywny. Od dawna takiego nie miała. Nie przeszkadzała jej pobudka o 6.00, spotkanie z byłym, kilka lekcji matematyki ani brak jego. Odpuściła. Całkowicie odpuściła. Pierwszy raz czuła tak wielką ulgę. Idąc po zatłoczonej ulicy uśmiechała się szeroko do każdego przechodnia. Nie obchodziło ją czy odpowiadali tym samym, czy nie. To było bez znaczenia. Liczyło się tylko jej szczęście...

czwartek, 10 maja 2012

...

To żałosne. Wiedziała. Kiedy mimo obietnic znowu dała się skrzywdzić. Kolejny raz. Kolejny dupek. Jednak tym razem nie żałowała tak bardzo jak przedtem. Uodporniła się, może jeszcze nie do końca bo czuła się zraniona, ale nie było łez, krzyku i milionów tabliczek białej czekolady. Uwielbiała ją bo były przeciwieństwami. Jedna słodka, delikatna i przynosiła pozorne ukojenie, natomiast druga gorzka, zła, podła, sprawiająca ból. Jak ogień i woda. Jak płacz i śmiech. Jak miłość i cierpienie, ale nie, to się nie nadaje tu przecież jedno wynika z drugiego. Przez miłość doznajemy cierpienia, a przez cierpienie szukamy miłości...