"Zatem odejdź, wsiądź do pociągu i odjedź, bo nawet jeśli nie odjedziesz, to i tak odejdziesz... " V.M.
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
...
Kolejny dzień minął nad rozmyślaniem i rozpamiętywaniem przykrej przeszłości. Obwiniała się o wszystko. Nie pomagał już krzyk, płacz, a ran na ciele było tak mnóstwo, że zdążyła przyzwyczaić się do bólu który sama zadawała. Chciała zapomnieć. Postanowiła, że zrobi coś ze sobą, ubierze się, umaluje i w końcu wyjdzie do ludzi, do świata żywych. Pech chciał że z planów nic nie wyszło. Szukając swojej ulubionej koszulki natknęła się na coś. Zobaczyła bluzę którą jej podarował, gdy aż trzęsła się z zimna podczas pewnego wieczornego, wiosennego, spaceru. Wspomnienia wróciły. Chwyciła ubranie i przytuliła mocno do swojego ciała. Była roztrzęsiona jak wtedy, ale tym razem nie z powodu pogody. Nieświadomie upadła na podłogę, którą po chwili zamoczyły słone łzy. Wmawiała sobie że to już koniec, krzyczała "mała on nie wróci, ona zajęła twoje miejsce, teraz to z nią chodzi na spacery, przytula, całuje...". Nagle coś drgnęło. Postanowiła że zmieni wszystko, zaczynając od stanu w którym się znajduje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz